21 marca 2012

Prasówka

Człowiek siedzi sobie grzecznie w pracy, popija kawę, przegląda strony dla polskiej inteligencji.Od czasu do czasu zagląda na FB w celu sprawdzenia kto tym razem się rozwiódł i jakiego psa trzeba w związku z tym ratować.
Ukazała mi się dyskusja u znajomego na tablicy. Ostra, z wywalaniem znajomych (konkretnie jednej niewiasty). Zaciekawiona czytam od początku, żeby poznać źródło. I jest, tadam- dzisiejsza akcja w Katowicach.
Zła policja, dobry obywatel i cały naród oburzony. Gdzieś, ktoś nawalił. Brygada antyterrorystyczna dostała zły adres, złe dane. Pojechali, zrobili swoje i wyszli. Ok, działa mają brutalne. Z drugiej strony są to ludzie specjalnie szkoleni do walki z największymi przestępcami. Najpierw na ziemie, później pytania. Jeżeli dostają informację, ze pod takim a takim adresem znajduje się grupa przestępcza to idą. Nie będą wchodzić przecież w dyskusję filozoficzną z bandziorem.
Owszem zdarzają się pomyłki. Ktoś gdzieś wcześniej zawinił i to akurat nie podlega dyskusji. Ktoś zebrał błędne dane, być może tzw informator specjalnie wywiódł w pole. Nie wiem i pewnie tego nikt nie wie.
Policja jest zła- koniec kropka. Łatka została przypięta.
A teraz z drugiej strony. Przypuśćmy, że owa parka rzeczywiście byłaby przestępcami, groźnymi, wyrachowanymi i bez skrupułów. Policja grzecznie puka do drzwi (bo tak przecież MUSZĄ zrobić), przedstawiają się, tłumaczą... czas leci. Kilkakrotnie przepraszają za najście, jeszcze najlepiej jakby się spytali czy nie przeszkadzają i czy może lepiej w innym terminie... kultura pełną gębą. Zapewniam was, że bardzo szybko albo któryś z nich straciłby życie albo uszczerbek na zdrowiu.
Nie usprawiedliwiam nikogo, nie byłam tam. Ale też nie osądzam.
Koniec tematu pierwszego.
Temat drugi,
Pieski, kotki, chomiczki i inne szynszyle. Czyli łańcuszek szczęścia.
Pkt 1- sama udostępniam na swojej tablicy informacje o ty, że jakieś bydle czworonożne szuka domu. Sama mam psa znajdę, ze mną teraz mieszka "schroniskowiec" i pewnie gdyby warunki pozwalały to wzięłabym jeszcze jedno kudłate. Tyle tytułem wstępu.
Podziwiam ludzi zaangażowanych w pomoc- realną pomoc. FB jest bardzo dobrym narzędziem do takich akcji, można dotrzeć do większej grupy ludzi. Idea słuszna, piękna i przyklaskuję.
Wkurza mnie natomiast coś innego, durne przyklejanie wszelkich łańcuszków oraz komentarze pod każdym zdjęciem: " o boziu jaki on słodki" " a jakie oczka" " cud" . Zamiast się durne cipy (bo większość to baby) rozczulać nad zdjęciem, nie lepiej zakupić worek karmy pojechać do schroniska i przekazać tym cudom? Albo wziąć jakiegoś do siebie? Pewnie, że nie... sumienie czyste (bo przecież zamieściłam zdjęcie u siebie) i przy tym się nic nie narobiłam.
Hipokryzja to się nazywa. Ewentualnie debilizm. Zwał jak zwał.\
Koniec tematu drugiego.
Temat trzeci.
W zamyśle miało być coś o małej Madzi.... nie będzie. Kolejny temat rzeka, niekończąca się opowieść. Więcej specjalistów niż to ustawa przewiduje. Każdy mądrzejszy od poprzedniego. Oczywiście nikt nie był na miejscu jak wypadek miał miejsce, nikt nawet nie porozmawiał z matką dziecka. Ale każdy wydał już swój wyrok. Klamka zapadła.

Tyle w tym temacie, nie będę dalej roztrząsać.

Brak komentarzy: