12 stycznia 2009

nałogi

Mam swoje małe grzeszki, duże też ale o nich pomilczę.
Nad tymi dużymi postanowiłam popracować i to dość ostro. Po prostu je wyeliminować z życiowego jadłospisu. Obiecanki macanki a głupiemu i tak piach w oczy. Oczywiście jak tylko zabrałam się za siebie to mam ochotę na to wszystko z czego zrezygnowałam ( a to dopiero początek.
Po pierwsze- rzucam palenie- definitywnie!!!!
Po drugie- mniej piwa i innych %- jak mówię mnie, to myślę 'nie dwa dziennie'- ograniczę się do jednego tygodniowo, o ile będzie jakaś okazja, czyli np wyjście do pubu czy innego 'ubu.
Po trzecie- no more whoopers i innych fast foodów- a ja tak uwielbiam BK ;(
Rezygnuje z przyjemności- no nie ze wszystkich.
Zaczynam prowadzić tzw zdrowy tryb życia!!! Jestem ciekawa na jak długo mi starczy tego zapału. Jak na razie mam ochotę na zestaw powiększony, duże zimne piwo i puścić sobie dymka.
Ciężkie jest życie.
Zostają książki- zamiast się uczyć do egzaminów to czytam opowiadania XIXw pisarza francuskiego.
Basen- "pływaj kobieto, pływaj!!"
Rowerek- hmm jak tylko pedał naprawię- tak taki stojący w pokoju.
Dużo owoców, warzyw itp...
Jakby nie patrzeć wracam do starych nawyków i może jakoś bez większych problemów uda mi się przestawić.

Brak komentarzy: