30 stycznia 2009

żona Obra

sprawcza moc natury
Kim lub czym jest Obr, tudzież Ober, nie mam zielonego pojęcia. Musi być jednak kimś szalenie wyjątkowym, egzotycznym i.... wróć, przecież żony Obrów spotyka się na każdym kroku i praktycznie wszędzie. Klub żon Obrów, tego chyba jeszcze nie było... owe panie mają jedna, dość pokrętna, wspólną cechę, taką rzucającą się w oczy, niczym neon nad klubem Go Go.
Każdy jest w stanie rozpoznać taką białogłowę z odległości setek mil.. to się widzi, czuję, słyszy. Chociaż z tym ostatnim bywa gorzej, bo zazwyczaj panie Obrowe są ciche, wręcz nienaturalnie ciche i spokojne, jak oko cyklonu. I tak jak cyklon mają taką konstrukcję... cisza, cisza, nic, nawet szemrania wiatru nie ma... i jak nagle wiejnie, to i podpiwniczony dom wyrwie z korzeniami. A później ulatuje gdzieś daleko, żeby znów nabrać rozpędu i mocy sprawczej.
A czy to jej wina? Zaprawdę powiadam wam, że nie. W końcu żaden cyklon, żadne tornado nie powstaje samo z siebie... działają czynniki zewnętrzne a on jest tego wytworem...

Brak komentarzy: