27 listopada 2008

Robactwo uszlachetnione

wielcy tego swiata, bogowie chaosu i wy smiertelnicy... umartwiajcie sie nad zyciem doczesnym i cierpcie. Szczescie, a kogo ono obchodzi... cierpienie uszlachetnia, jednoczy ludzi, laczy wrogow... bzdura. Martw sie, a robale nie zezra cie po smierci... i tak cie zezra, ale beda to szlachetne robale, a nie jakies tam zwykle darmozjady.
Czy jezeli taki robal mnie zje, to pozniej ja stane sie kupka szlachetnego robala???
A tego robaczka zje ptaszek, np kura a pozniej owy drob zje jakis rolnik...czy przez moje zachowaniaza zycia on tez stanie sie lepszym czlowiekiem? W koncu jakis pierwiastek mnie bedzie w nim.
Wlasnie zdalam sobie sprawe, ze tez jem mieso... wychodzi na to, ze w sobie tez mam pierwiastki innych. Czyli opowiesci o wielu osobowosciach moga byc prawdziwe... czy to kogo 'zjadlam' ma wplyw na mnie sama???

Brak komentarzy: